Ta nadzieja...


Autor: noelka-1 | Kategorie: Wiersze 
06 października 2008, 19:17

Co mnie zabija, to nadzieja,
jej wątły krzyk, i śpiew, i szept,
ściga mnie po wsiach, knajpach kniejach,
wzywa na szlaki szczęść i bied.

gdybym umiała - choć w niedzielę
jak starzec, co nie pragnie już,
na ławce zasiąść po kościele,
i nie śnić snów, nie wróżyć wróżb...

Gdybym umiała, choćby w kinie,
gdy serce nagły przetenie ból,
pomyśleć sobie: "Nic to, minie...
Przed nami jeszcze tyle ról..."

Gdybym umiała, choć dla sportu,
wśród naszych dawnych, ślicznych plaż
nie drętwieć jak na sali tortur,
dlatego że ten brzeg - nie nasz?...

Gdybym umiała... lecz nie umiem...
a w końcu to zwyczajna rzecz...
choć widzę jeden - dwa w rozumie.
Nadziejo, chmuro, nie idź precz.

Agnieszka Osiecka
Bardzo lubię ten wiersz. Poza tym, że odzwierciedla mój stan emocjonalny, to jest jeszcze w nim taka... nadzieja :)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz